Wspomnienia

neckar

Anička

 

W roku 1978 występowałem na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie i śpiewałem popularną w Polsce piosenkę „Ten chleb jest twój i mój“. Wtedy poznałem Anię. Właściwie poznał nas Jarek Kukulski, szef zespołu który towarzyszył Annie na koncertach. On zaproponował mnie i zespołowi Bacily, abyśmy grali razem. Współpraca ta rozwijała się bardzo dobrze i zagraliśmy razem około 25 koncertów! Pierwsza nasza wspólna trasa rozpoczęła się 10 marca i trwała do 3 kwietnia 1979 roku. Program tych koncertów był taki, że w pierwszej części śpiewała Ania wraz ze swoim zespołem, a następnie na drugą część wchodziła grupa Bacily. Po tych udanych występach zaprosiliśmy Anię do Czechosłowacji i jej pierwszy występ odbył się w Pradze na scenie Hudební divadlo Karlín. Program był realizowany przez telewizję czeską po serii koncertów w Polsce. W Czechach śpiewaliśmy razem, tzn. byliśmy jej zespołem towarzyszącym i graliśmy przede wszystkim jej repertuar. Niestety zabrakło nam czasu na stworzenie wspólnych piosenek, chociaż raz udało mi się zaśpiewać z Anią wspólnie. Było to w Lipsku, w Niemczech. Dla tamtejszej telewizji nagraliśmy utwór pt. „Wer kennt den Tschu-Tschu“. To nie był duet, śpiewaliśmy w czwórkę: Ania, piosenkarka niemiecka Dagmar Gelbke, Jugosłowianin - Miro Ungarn oraz ja. Telewizja niemiecka połączyła silnych, dobrych artystów z różnych krajów i tak powstał utwór, który wykonywaliśmy po niemiecku także we Friedrichstadt Palast w Berlinie.

 

Była bardzo spontaniczna i miała świetny kontakt z publicznością, a to dzięki temu, że była osobą bardzo otwartą. Nie zapomnę naszych występów, np. w Nowym Targu. Byliśmy tam tylko trzy dni, ale daliśmy sześć koncertów. Był to wielki sukces Ani, cieszyła się dużą popularnością. Podobała jej się grupa Bacily i nasze granie, ponieważ wykonywaliśmy wtedy muzykę rockową. Fascynowała ją ta muzyka i kiedy występowaliśmy razem w ówczesnej Czechosłowacji, pozwalaliśmy sobie wprowadzić nasze rockowe granie do jej repertuaru i zmienialiśmy nieco aranżacje jej piosenek, które komponował dla Ani przede wszystkim Jarek Kukulski.

 

Anička była piękną, wspaniałą kobietą, rzekłbym bez wad. Podczas trasy koncertowej w Czechosłowacji mieszkała w naszym domu w pokoju na piętrze. Mieliśmy wiele wspólnych planów, a w kalendarzyku z 1980 roku mam notatkę, że w dniach od 18 do 27 kwietnia planowane są koncerty z Anią!

Zginęła w marcu. Swoje koncerty kończyła piosenką pt. „Our last song together“. W tłumaczeniu tytuł brzmi „Nasza ostatnia wspólna piosenka“ - grupa Bacily towarzyszyła jej w wykonaniu tego utworu. 

 

Nie wierzę, że mija już 36 lat od śmierci Ani. Nie wierzę…

 

W marcu 1980 roku dowiedziałem się, że samolot ze Stanów, którym leciała, rozbił się w Warszawie. Wiem, że czekały na nią na lotnisku najbliższe osoby: Jarek i córeczka Natalia. Po kilku latach dowiedziałem się, że Jarek skomponował dla Natalii muzykę na całą płytę! Ona przecież też śpiewa, to wzruszające.

 

Nie mogę, niestety, odnaleźć zdjęć, jakie zrobiono nam razem z Anią. Mam przed oczyma te dwie fotografie i wciąż nadzieję, że może kiedyś przez przypadek wpadną mi w ręce. Zawieruszyły się gdzieś w moim domowym archiwum…neckar pod

Zapowiedź Anny Jantar koncertu z zespołem Bacily