To już "41 14 marców" bez niej. Ta odwrotność cyfr, ta ironia losu, gdy jesteś na szczycie zawodowym i wszystko się zatrzymuje z hukiem, gdy już lądujesz, widzisz swój cel ale jest on brutalnie skreślony na zawsze. Tyle planów, tyle oczekiwań, tyle niepewności w sobie i tak wiele radości na ukojenie tęsknoty po 3 miesiącach nieobecności. Staram się nie wracać do tego często bo rzadko da się to przerobić w sobie. Tam miało być? Może… Wierzę, że w ogólnym życia rozrachunku wszystko się układa w całość ale żal, ból, tęsknota będą już zawsze kompanami cichymi.
Dziękuję za pamięć - te szczere, piękne gesty, których dajecie cały czas tak wiele. Siła oddziaływania tego co zostawiła po sobie moja mama jest cały czas ogromna. Kolejne pokolenia sięgają do jej twórczości, co jest dowodem na to, że nie jej tragiczna historia tylko głos, przekaz i repertuar stanowią o tej sile. I niech to trwa, ta pamięć… Jest kilka ciekawych planów… ale wiecie jak to z planami, szczególnie teraz. Proszę tylko byście nie dali sobą manipulować czytając w brukowcach o czymkolwiek. Oni piszą swoje scenariusze, cisząc się, że ktoś to łyka i serial trwa. Jak coś się będzie działo realnie to na pewno Was poinformuję. Póki co posłuchajmy muzyki… w niej są prawdziwe emocje i historie.
Serdeczności
Natalia