Dzisiaj

Tak wiele jest radości…

             Castelbar International Song Contest był najstarszą tego typu imprezą muzyczną w Irlandii. Pierwszy festiwal z tego cyklu odbył się w 1966 roku. Na początku miał to być konkurs przeznaczony tylko dla kompozytorów i autorów, zarówno profesjonalistów, jak i amatorów. Dominowała muzyka folkowa, ballada, rock i oczywiście pop, określany wtedy jako light music. Do konkursu festiwalowego dopuszczano zwykle około 20 - 30 utworów nadesłanych na taśmach magnetofonowych z całego świata. Polskie akcenty na tym festiwalu to występy w 1973 roku Stana Borysa, Krzysztofa Krawczyka, Sławomira Żaka oraz kilka lat później Krystyny Prońko i Grzegorza Markowskiego. W 1974 roku konkursem zainteresowali się czołowi brytyjscy kompozytorzy m.in. Ray Davies, założyciel i lider legendarnego już zespołu rockowego The Kinks oraz Tony Hatch, kompozytor piosenek dla popularnej także w Polsce Petuli Clark, która dała niezapomniany występ w Sopocie w 1980 roku. 

             I właśnie ze względu na silną konkurencję oraz bardzo wysoki poziom konkursu, tę 9.edycję CISCO uważa się za jedną z bardziej wymagających i trudnych. Na odbywającym się w dniach 7 - 11 października 1974 roku festiwalu, Polskę będzie reprezentować Anna Jantar z piosenką pt. „Tak wiele jest radości“. Do historii przeszły już słowa Lesa Reeda - świetnego brytyjskiego kompozytora, który na łamach gazety „Irish Independent“ powiedział po festiwalu: "Dotychczas znałem dwie piosenkarki obdarzone tak czystym głosem i silną ekspresją. Były to: Vicky Leandros i Nana Mouskouri. W Castelbar, na festiwalu "Cisco'74" poznałem trzecią: Polkę, Annę Jantar." III nagroda dla Anny Jantar była sporym sukcesem. Po konkursie, w wywiadzie dla prasy poznańskiej Anna Jantar wspominała: „Festiwal ten różni się od podobnych imprez tego typu, gdyż rozgrywany jest w trzech kategoriach piosenek: pop, folk song i country and western. Największym zainteresowaniem cieszyła się kategoria pop, która zdecydowanie dominowała w Castlebar. Zaprezentowano przeszło 30 piosenek w tej konwencji stylistycznej. Na ten festiwal przesyłają swe kandydatury kompozytorzy i autorzy tekstów niemal z całej kuli ziemskiej. Wielu naszych kompozytorów przesłało pod adresem organizatorów swe muzyczne propozycje. Spośród kilkudziesięciu tamtejsza komisja zakwalifikowała jedną: piosenkę Adama Skorupki z tekstem Jacka Korczakowskiego „Tak wiele jest radości“. Twórcy tej piosenki zwrócili się do mnie, abym ją wykonała w Castlebar".

            Anna Jantar wracała kilkakrotnie do tej piosenki śpiewając ją w 1975 roku na KFPP w Opolu, oraz realizując już pod koniec swojej krótkiej kariery niezapomniany teledysk do telewizyjnego Koncertu Życzeń. Materiał ten można obejrzeć w zakładce wideo. Nie zachowało się wiele wspomnień z festiwalowej przygody Anny Jantar na „zielonej wyspie“. Wycinek z prasy irlandzkiej i słowa Ani: „I am enjoying my stay in Ireland very much, particularly since it is a country I have always wished to visit“ - to wszystko co udało nam się odnaleźć.

Anna Jantar prasa

Anna Jantar w Castlebar (1974)

            W najbliższy weekend, 18 i 19 lipca w ramach IV Rzeszowskiego Święta Wokalnego odbędzie się koncert: "Ku pamięci Jantar". Wokaliści programu The Voice of Poland oraz uczestnicy odbywających się tam warsztatów wokalnych wykonywać będą na scenie rzeszowskiego Rynku przeboje Słonecznej Gwiazdy, która jak widać inspiruje i fascynuje także młode pokolenie. Szczegóły w prasie lokalnej i internecie (www.rzeszow-news.pl).

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

            11 lipca swoją 90. rocznicę urodzin obchodziła Mama Anny Jantar - Pani Halina Szmeterling. Tyle piękna zebrało się w jednym człowieku, skromności, mądrości i siły... Tak wiele jest radości, dzięki Pani - Pani Halino! Najserdeczniejsze życzenia od fanów Anny!

Anna Jantar Halina Szmeterling

Janusz Kondratowicz

 Czasem boję się nadziei - chociaż wierzę w nią, zostaje mi mój dobry Bóg... 

Janusz Kondratowicz

              "Nie potrafię i nie lubię oceniać swoich piosenek - są po prostu odbiciem mojego spojrzenia na świat i ludzi. Ale jeżeli okaże się, że Wy, Drodzy Słuchacze, lubicie te stare i polubicie te nowe moje piosenki, jeżeli niektóre z nich poruszą Waszą pamięć, wrażliwość i wyobraźnię - sprawi to mnie, ich autorowi prawdziwą radość".

                2 lipca zmarł Janusz Kondratowicz. Autor wielu tekstów piosenek śpiewanych przez Annę Jantar. Spod Jego pióra wyszedł najbardziej rozpoznawalny hit Anny... szerokimi ulicami niosą szczęście zakochani... Wiadomo od razu o jaką piosenkę chodzi! Janusz Kondratowicz nie był jednak wyłącznie autorem tekstów do największych przebojów Anny Jantar. Pisał także dla innych artystów, Jego sentymentalne, delikatne i wzruszające teksty o zielonych wzgórzach nad Soliną, tajemniczej Tin Pan Alley w Nowym Jorku, o świecie w zupełnie starym stylu, czy wreszcie o samotności i pustce w życiu - Zaopiekuj się mną, nawet gdy nie będę chciał... przez wiele lat towarzyszyły nam w codziennym życiu. Poezja, którą tworzył pozostanie na szczęście z nami - w piosence, wierszu, musicalu.

              Odszedł mając 74 lata, poważnie chorował.

              Będzie nam Pana brakowało, Panie Januszu... 

              R.I.P.

Wiecznie młoda…

            „Prezentacja recitalu była ze wszech miar doskonała. Zwracała w nim uwagę doskonałość i świeżość jej interpretacji (…) Piosenkarka zademonstrowała wszechstronne przygotowanie warsztatowe, należytą lekkość, swobodę i urok młodości oraz ową cechę, bez której nie ma wielkiej wokalnej sztuki - indywidualność“.

            Latem 1974 roku na łamach prasy poznańskiej pojawiły się niezwykle pochlebne słowa o Annie Jantar wywołane emisją jej pierwszego telewizyjnego recitalu, zrealizowanego kilka miesięcy wcześniej we Wrocławiu. „Od czasu rozpoczęcia samodzielnego śpiewania poczyniła ogromne postępy, a talent jej rozwinął się we właściwym kierunku“ - pisał red. Krzysztof Wodniczak. Recital ten był pierwszym dużym programem telewizyjnym Anny, w którym śpiewała przede wszystkim piosenki ze swojej pierwszej płyty długogrającej pt. "Tyle słońca w całym mieście". O tym, zrealizowanym na czarno-białej taśmie filmowej programie niestety zapomniano. Materiał nie był więcej pokazywany w telewizji, taśmę pokrył kurz.   Anna Jantar wracała jeszcze wielokrotnie do Wrocławia, nagrywając m.in. program "Gwiazdy, gwiazdki, gwiazdeczki" oraz piosenki dla dzieci, a reżyserem wszystkich, wrocławskich programów telewizyjnych Anny Jantar był Jacek Wencel. 

            Prezentujemy dzisiaj na stronie jedyną zachowaną piosenkę ze wspomnianego pierwszego recitalu Anny Jantar z Wrocławia. Utwór pt. "Za nami barwy lata" niech będzie zaprzeczeniem dzisiejszej pięknej, czerwcowej aury, końcówki wiosny i jednocześnie niespodzianką dla wszystkich fanów Ani, która obchodziłaby dzisiaj, 10 czerwca swoje 64. urodziny. Pozostała w naszej pamięci wiecznie młoda, a oglądając ten zrealizowany we wrocławskich plenerach teledysk nie mamy najmniejszej wątpliwości co do ponadczasowego uroku Anny Jantar i jej talentu.

 Anna Jantar

         Pełna recenzja recitalu: Kamerton - „Na przykładzie Anny Jantar“ znajduje się poniżej, a sam teledysk do piosenki "Za nami barwy lata" w materiałach Wideo.

          Kamerton - „Na przykładzie Anny Jantar“

          Parafrazując opolski szlagier wylansowany przez Danutę Rinn „Gdzie ci mężczyźni" chciałbym zapytać: a gdzie talenty piosenkarskie? Z podobnym pytaniem zwróciłem się już w mych poopolskich refleksjach („Gazeta“, 4 lipca br. artykuł „Gdzie są talenty i przeboje?“), na które nie dałem jednoznacznej odpowiedzi.

         Co prawda, mamy wielu uzdolnionych piosenkarzy młodego pokolenia, jednak można ich z kilkoma wyjątkami (Krystyna Prońko, Anna Jantar, Elżbieta Wojnowska, Krzysztof Krawczyk) sprowadzić do wspólnego mianownika - średni, bez większych cech indywidualności. 

         Wśród polskich piosenkarzy młodego pokolenia niewątpliwą indywidualnością stała się Anna Jantar, która debiutowała w Studio Piosenki Nurt i zespołach Polne Kwiaty i Waganci. Od 2 lat śpiewa samodzielnie.

         Niedawno telewizyjny recital piosenkarski dowiódł, że Anna Jantar jest jednym z najciekawszych zjawisk obecnego pokolenia polskich piosenkarzy. Prezentacja recitalu była ze wszech miar doskonałą. Zwracała w nim uwagę doskonałość i świeżość jej interpretacji. Od czasu rozpoczęcia samodzielnego śpiewania poczyniła ogromne postępy, a talent jej rozwinął się we właściwym kierunku.

          Z całego, 30-minutowego, programu może jedynie piosence „Witaj mi“ zabrakło nieco szerszego oddechu, większej siły i należytej głębi, choć i w niej piosenkarka zademonstrowała wszechstronne przygotowanie warsztatowe, należytą lekkość, swobodę i urok młodości oraz ową cechę, bez której nie ma wielkiej wokalnej sztuki - indywidualność. Wszystko razem pozwala wysnuć najlepsze prognozy na przyszłość. A na przykładzie Anny Jantar okazuje się, że nawet osobowość może być udoskonalana poprzez należyte „ustawienie“ i zadbanie o właściwy profil i dobór artystyczny. Z myślą o warunkach głosowych Anny Jantar piszą dla niej piosenki kompozytorzy: Jarosław Kukulski, Janusz Sławiński, Wojciech Trzciński i Piotr Figiel. Współpraca ta już nie raz zaowocowała. A teraz pozostanie nam czekać na dalsze, kolejne plony tych twórców, którym kompozycjom właściwego blasku nada ich wykonawczyni - coraz większa indywidualność polskiej piosenki ANNA JANTAR.

        Krzysztof Wodniczak - (1974)

KINO POLSKA MUZYKA

             Wyboru najlepszych teledysków Anny Jantar dokonał ostatnio kanał muzyczny Kino Polska Muzyka. Na to świąteczne, 50-minutowe spotkanie z Anną Jantar zapraszamy w najbliższą niedzielę, 20 kwietnia o godz. 16.00. Przypominamy także, że kanał ten prowadzi od kilku miesięcy swoją własną listę największych polskich przebojów. Anna Jantar znajduje się tam z piosenkami: "Za każdy uśmiech" i "Staruszek świat", na które można cały czas głosować. Szczegóły po adresem: www.kinopolskamuzyka.pl

          Natomiast w sobotę (19.04) w TVP Rozrywka o godz. 18.10 sentymentalny powrót do Opola i powtórka koncertu pt. "Życia mała garść" - piosenki Anny Jantar i Jarosława Kukulskiego.

Motyle żyją tak krótko…

             Uwielbiała Paula Anke, Czesława Niemena i… Włodzimierza Lubańskiego, skarżyła się na brak odpowiednich choreografów i szkół tańca w siermiężnej i biednej Polsce lat 70-tych. Wciąż poszukiwała nowych muzycznych inspiracji i bardzo kochała życie. Dzisiejsza aktualizacja strony przybliża nam Annę Jantar nie tylko jako wybitną piosenkarkę i artystkę, ale również - dzięki wydobytym z różnych archiwów wywiadom – jako zwykłego, pełnego wrażliwości człowieka. Miała mnóstwo planów, pomysłów i przemyśleń. O nich opowiadała dziennikarzom i fanom, którzy skrzętnie zapisywali każde słowo. Dzięki tym materiałom obraz gwiazdy z ekranu trochę się zmienia. Poznajemy wspaniałego człowieka, który nigdy nie chciał być wielką gwiazdą. Ona zawsze była blisko ludzi. Szczerze opowiadała zarówno o swoich sprawach zawodowych, jak i prywatnych, dzięki tej szczerości wiemy o Niej tak wiele. Nie potrzebowała prowadzić pamiętnika! Na pewno nie przypuszczała też nigdy, że historia Jej życia może być już w zupełnie innych czasach, wiele lat po Jej śmierci, pożywką dla prasy bulwarowej oraz licznych internetowych, różowych portalików, które nie oszczędziły nikogo, nawet Jej…

              W zakładce „Artykuły“ można przeczytać szereg archiwalnych wywiadów Anny Jantar, które obejmują prawie cały okres Jej twórczości – od debiutu aż po rok 1979, kiedy zetknęła się już z zupełnie innym rodzajem muzyki, kiedy to teksty zaśpiewanych przez Nią utworów nie tylko traktowały o słońcu, uśmiechu i radości. Tak szybko przecież dojrzewała...

              Z kolei nasz audio-player zawiera sporą niespodziankę, rozmowę szczególną. „Dobry wieczór, Aniu!“ – tymi słowami rozpoczyna się audycja Polskiego Radia z roku 1975, którą nadano w pewien sobotni wieczór i utrwalono na taśmie magnetofonowej. Zapraszamy wiec po wielu latach do ponownego wysłuchania rozmowy z „Bursztynową Dziewczyną“.

            Super Express publikuje dziś wydawnictwo, w którym prześledzić można historię życia i kariery Anny. Na uwagę zasługują bez wątpienia piękne fotografie zamieszczone w tej książce, które czynią tę pozycję bardzo atrakcyjną. Annie Jantar udała się rzecz niemożliwa, stała się nieśmiertelna“ – czytamy w wydawnictwie Super Express. Stała się nieśmiertelna, bo Jej piosenki wciąż są słuchane i lubiane. Na liście przebojów Radia Zet Gold piosenka: „Moje jedyne marzenie“ zajmowała pierwsze miejsce, aby tydzień później ustąpić je innemu utworowi Anny: „Wielka dama tańczy sama“. Sama artystka do dzisiaj jest inspiracją i wzorem dla wykonawców, którzy nigdy nie mieli okazji Jej poznać osobiście.

            Piękne słowa napisała specjalnie na dzisiejszą rocznicę Kayah:

 „Anna Jantar to niewątpliwie legenda i twarz tamtych, jak dla mnie, widzianych oczami dziecka, pięknych lat. Była piękna, utalentowana, biło od niej ciepło. Z jednej strony bardzo wyjątkowa, a z drugiej idealnie pasująca do wyobrażeń o wrażliwej i poukładanej kobiecie w opinii purytańskiej wtedy Polski. Zdecydowałam się zinterpretować jej piosenkę „Nic nie może przecież wiecznie trwać“, bo to wspaniała kompozycja ze świetnym i złowieszczym tekstem. Nie powiem, żebym się nie bała, że i dla mnie może mieć tragiczne zwiastowanie, ale nie mogłam się powstrzymać. Zawsze kiedy wykonuję tę piosenkę przeszywa mnie dreszcz. Była przecież matką, która wracała do domu i córki, i coś każe mi wierzyć, że to było nadrzędną treścią jej życia, a scena tylko dopełnieniem. Była kolorowym motylem, cóż jej panieńskie nazwisko brzmiało Szmeterling - a to przecież znaczy motyl. Szkoda, że motyle żyją tak krótko“.

        Motyle żyją tak krótko, wspomnienia znacznie dłużej…

Moje jedyne marzenie

             "Pomysł tej piosenki był taki, aby stworzyć próbę realizacji, także dźwiękowej i aranżacyjnej nagrania w amerykańskim, popowym stylu… Z dużym aranżem, z bardzo ładnymi pogłosami, chórkami. Tam wszystko miało być dopieszczone i coś takiego się stało. A sam utwór, jak się na niego patrzy, kiedy jest wyjęty z kontekstu czasowego - to jest tak jakby to był jeden z hitów z musicalu, którego nie znamy".
 Bogdan Olewicz

            W Radiu Zet Gold wybieramy Najpiękniejsze hity z miłosną nutą! Wśród propozycji nieśmiertelny utwór: "Moje jedyne marzenie". Szczególy na stronie: www.zetgold.pl

Wrócę, na pewno wrócę…

            W grudniu 1979 roku w plebiscycie radiosłuchaczy Studia Gama piosenką roku okrzyknięto utwór: „Nic nie może wiecznie trwać". To był ogromny sukces Anny Jantar, jak sama mówiła od momentu wylansowania piosenki: „Tyle słońca w całym mieście" nigdy nie udało jej się zdobyć czołowego miejsca list przebojów. Tym razem było inaczej. Kompozycja Romualda Lipko świetnie zabrzmiała z pełnym dramatyzmu tekstem Andrzeja Mogielnickiego. Fenomenalny wokal Anny Jantar dopełnił całości. Powstała piosenka, która dzisiaj stanowi kanon polskiej muzyki rozrywkowej. Sam tekst jest już dawno elementem mowy potocznej, często komentarzem do naszego życia i czasami trudnego losu.

           Nic nie może wiecznie trwać… mija właśnie kolejny rok, wspomnienia i nostalgia dotykają każdego z nas. Na pewno w tym szczególnym okresie świąteczno-noworocznym myśli pobiegną w stronę bursztynowej dziewczyny, która wciąż jest…

             Publikujemy dzisiaj na stronie szczególną pamiątkę, wywiad z Anną Jantar, który zachował się w prywatnych archiwach wiernych fanów. Pod koniec grudnia 1979 roku w Studiu Gama na antenie programu pierwszego Polskiego Radia w rozmowie z nieżyjącym już redaktorem Andrzejem Jaroszewskim Anna Jantar opowiadała, jak doszło do nagrania piosenki „Nic nie może wiecznie trwać“. Wtedy tak bardzo cieszyła się swoim sukcesem. Wśród gości radiowego studia znaleźli się także: Romuald Lipko i Andrzej Mogielnicki.

           „Wrócę, na pewno wrócę" - mówiła, w planach miała przecież kolejne nagrania z Budką Suflera i ogromny apetyt na życie.

            Ten szczególny wywiad znajdziecie w zakładce Wideo.

Polecamy w telewizji:
W Nowy Rok, 1 stycznia na kanale TVP Kultura Annę Jantar wspominać będzie Halina Frąckowiak. Zapowiada się program pełen wzruszeń i emocji. Emisja o godz. 14.35 i 15.30. Rozmowę dzielić będzie audycja wspomnieniowa  z 1993 roku pt. “Tyle słońca w całym mieście – Niezapomniane przeboje Anny Jantar”. Powtórka 4 stycznia. 

Ja minę, ty miniesz…

          "Ja minę, ty miniesz…" - Halina Poświatowska w tych prostych słowach swojego wiersza przypomina, że przemijanie jest wplecione w nasze życie. Przemijanie i nieuchronne z tym pożegnania. 1 listopada zwalniamy na moment tempo życia, zastanawiamy się nad przemijaniem właśnie i wspominamy tych wszystkich, z którymi los pozwolił nam się spotkać.

          "Pozwolił nam los"- to tytuł piosenki, którą Anna Jantar nagrała w 1979 roku. Kiedy wracała z Nowego Jorku do Warszawy w marcu 1980 roku utwór ten znajdował się na pierwszym miejscu listy przebojów Studia Gama. Finał tej podróży jest znany. Przebój natychmiast zdjęto z anteny. Twórców tego utworu niestety nie ma już wśród nas. Wspomnijmy ich dzisiaj.

           Bogusław Mec (1947-2012), którego Anna zaprosiła do zaśpiewania tej piosenki w duecie wspominał po latach, że nagranie odbywało się w katowickim studiu Polskiego Radia. - Przyjechała taksówką, z Warszawy do Łodzi i porwała mnie do Katowic, byśmy nagrali "Pozwolił nam los". Jaką była osobą? Świetną kumpelą. Pierwszy wyjazd o Ameryki miałem dzięki niej. "Trelowała" na mój temat, uruchomiła kontakty i pojechałem tam śpiewać... 

           Po śmierci Anny wokalista często wracał do tego utworu, zresztą nagrał go ponownie z Kasią Klich w 2008 roku. Mało kto wie, że oprócz tego, że był świetnym wokalistą projektował także ubiory. Był w końcu absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Łodzi. Ale to przecież dzięki takim przebojom jak: "Z wielkiej nieśmiałości", "Na pozór", czy "Jej portret" pozostał w naszej pamięci. Długo i ciężko chorował. Przegrał z białaczką w marcu ubiegłego roku. Kilka miesięcy temu ukazała się książka "Bim bam bom, mogę wszystko. Historia Bogusława Meca" autorstwa Macieja Wasilewskiego.

           Jerzy Dąbrowski (1933-1992) - dziennikarz radiowy, poeta, satyryk. Był autorem słów do jednych z najpiękniejszych piosenek Anny Jantar (wspomniany "Pozwolił nam los", "Ktoś między nami"). To on wpadł na pomysł nagrania utworu pt. "Słoń to wielka frajda", który przygotowywano na Dzień Dziecka. Był gotowy tekst, zgoda Anny Jantar, zarezerwowano studio. Kłopot wynikał tylko z faktu, że nie było podkładu muzycznego. Ale i temu można było zaradzić. Wykorzystano bowiem do tego znany przebój Giglioli Cinquetti pt. "Zum, zum, zum". Nie było dużo czasu. Wyciszono wokal włoskiej piosenkarki i na oryginalną taśmę nałożono głos Anny Jantar. 1 czerwca utwór pojawił się na antenie i nikt nie zorientował się jaki trik zastosowano.

           Jerzy Dąbrowski jest twórcą nieśmiertelnego "Puszka - Okruszka", ale także wielu innych tekstów piosenek, niezwykle wzruszających i chwytających za serce ("Życia mała garść", "Ballady ćwierć, ballady pół", "Idę już"). Przez 27 lat był dziennikarzem bardzo popularnego magazynu radiowego "Muzyka i aktualności". Uwielbiał muzykę operową. Zmarł 8 listopada 1992 roku.

            Jarosław Kukulski (1944-2010) - kompozytor. Po śmierci Anny Jantar często powtarzał, że piosenkę "Pozwolił nam los" los darzy szczególnym sentymentem. To jeden z ostatnich utworów, jakie napisał dla swojej żony. Śmierć Anny była ciosem, który głęboko odbił się na jego twórczości. Po jej odejściu napisał musical: "Wielki świat" oraz muzykę do filmów: "Diabelskie szczęście", "Komedianci z wczorajszej ulicy". To była już zupełnie inna muzyka, inny Jarosław Kukulski, bardziej dojrzały, muzycznie wyrafinowany. W 1984 roku przygotowywał swój autorski program telewizyjny i zaproponował swojej córce zaśpiewanie piosenki pt. "Co powie tata". Popularność tego utworu przerosła wszelkie oczekiwania. Tak też rozpoczęła się przygoda Natalii Kukulskiej z profesjonalnym śpiewaniem. Przeboje Jarosława Kukulskiego to temat na osobną pracę, jest ich mnóstwo. Śpiewali je najlepsi polscy artyści, a nagród i wyróżnień, jakie otrzymał trudno policzyć. Zmarł 13 września 2010 roku po długiej i ciężkiej chorobie.

            Nic nie może wiecznie trwać, ale czy musi trwać tak krótko? Annie Jantar udało się, na szczęście w ciągu jej bardzo krótkiego życia zebrać wokół siebie ludzi szczególnych, wybitnych twórców, ale także wspaniałych kompanów, przyjaciół. Los pozwolił im się razem spotkać i tworzyć, niestety nie na długo.

           W ubiegłą sobotę, 26 października w trzecim notowaniu Listy Wielkich Przebojów Radia ZET Gold, Anna Jantar okazała się ponownie bezkonkurencyjna. Przebój pt. "Nic nie może wiecznie trwać" okazał się numerem jeden trzeciego notowania!

            Universal Music Polska wydał dosłownie kilka dni temu dwupłytowe wydawnictwo pt.  "Prawdziwe złote przeboje". Nie zabrakło na nim piosenki: "Tyle słońca w całym mieście"! 

radio złote przeboje 

Polecamy w najbliższych dniach programy wspomnieniowe z Anną Jantar:
01.11.2013 - godz. 23:40 TVP Historia - "Koncert jakiego nie będzie" (2007)
01.11.2013 - godz. 23:40 TVP Rozrywka - "Tyle słońca - przeboje Anny Jantar" - część I koncertu zrealizowanego w 20. rocznicę śmierci. 
02.11.2013 - godz. 0:50 TVP Rozrywka - "Tyle słońca - przeboje Anny Jantar" - część II
02.11.2013 - godz. 17:00 w sieciach kablowych na kanale Kino Polska Muzyka - "Bez próby – Wspomnienie o Annie Jantar" (1985)

              Pamięć trwa…

Złota kolekcja

               Firma EMI Music Polska wprowadziła właśnie na rynek reedycję Złotej Kolekcji. Album Anny Jantar pt. "Radość najpiękniejszych lat" (premiera w roku 2000) oraz zestaw płyt: "Radość najpiękniejszych lat" i " Spocząć"(premiera 2010) ze zmienioną okładką można więc ponownie kupić w sklepach. O wydawnictwie szerzej na stronie http://zlota-kolekcja.pl. Zestaw piosenek na wznowionych płytach znajduje się natomiast w zakładce "Dyskografia".

 Anna Jantar złota kolekcja

Pozwolił nam los...

- W 1968 roku byłem oboistą w Filharmonii Zielonogórskiej i wygrałem dwa ogólnopolskie konkursy na piosenkę. Zaraz po tym zaproponowano mi kierownictwo muzyczne Estrady Lubuskiej i założenie zespołu, by krzewić patriotyzm lokalny. Estrada Lubuska była wtedy bardzo mocna, bo miała Jacka Lecha i Trubadurów. Nasz nowy zespół miał się nazywać Zieloni albo Waganci. Wybraliśmy to drugie.

- Zieloni byliśmy co najmniej dwa razy w tygodniu, z powodu, powiedzmy, bliskości lokalnej wytwórni wódek. A Waganci to była nazwa bardzo na topie. Modnie było nazywać się jak dawni wędrowni grajkowie, Skaldowie, Trubadurzy...

- Sześciu sprawnych, silnych mężczyzn. Codziennie siłowaliśmy się na rękę no i koncertowaliśmy, zyskując lokalną, lubuską sławę. Kiedyś usłyszał o nas Mateusz Święcicki.

- Nie podobało nam się, że brzmieliśmy podobnie do Trubadurów i No To Co. Zorganizowaliśmy casting i wygrała Ania. Śpiewała "Mówiły mu" Maryli Rodowicz i jakąś wysoce atystyczną piosenkę skomponowaną na Famę. Zachwyciła mnie absolutnie.

- Była bardzo szczupła i żeby nogi wydawały się zgrabniejsze, lekko je uginała, tak trochę po kaczemu. Całe życie miała kompleks nóg, chociaż z czasem lekko się zaokrągliła i nogi stały się super zgrabne.

źródło: Super Express - fragment wywiadu udzielonego przez Jarosława Kukulskiego Krzysztofowi Szewczykowi.

Mijają dziś 3 lata od śmierci Jarosława Kukulskiego. Pamiętamy...